niedziela, 23 grudnia 2012
sobota zmienna
Bardzo źle ze mną było dziś, od rana. Rano bałam się wstać, spojrzeć im w oczy, w ogóle przejść przez pokój. Leżałam i czułam się taka nieprzytomna, chora psychicznie, lewa, nieżywa, nie wiedziałam co myślę i dlaczego myślę. Wstałam, byłam taka.. myślałam tylko o tym, że biorę psychotropy, i że nie powinnam zaczynać ich brać, że się już nie uwolnie, czułam się inna i miałam poczucie, że taka już zostanę, na zawsze. Nic do mnie nie docierało, bałam się do kogoś odezwać, a może nie wiedziałam co mam mówić.. Byłam pogrążona w moim świecie. Byłam pewna już teraz całkowicie, że straciłam siebie, i odziedziczyłam po Aśce chorobę.. czułam że ruszam się jak ona, zachowuję.. Potem w mieście czułam, jakby świat mnie nie dotyczył. Naprawdę, to uczucie było dla mnie nowe..I całkiem rzeczywiste. Ogarniało mnie. Szłyśmy z Iwona w drodze powrotnej, i też było mi głupio,krępowałam się.. Wróciłyśmy, czułam się dalej tak. Zrobiłam obiad. Potem sprzątanie. Nie wiem, co się ze mną działo.. musiałam wszystko zrobić dokładnie, bo co? Ktoś zobaczy, że źle, jak ona? Na Huberta, Angelikę się wydarłam..dziwne ruchy wykonywałam, czułam że zaraz mi głowa pęknie. Potem przy ubieraniu choinki już poczułam się ciut lepiej, a potem, jak włączyłam laptopa, coraz lepiej.. Marta dała lubię to i komentarz do mojego zdjęcia, jakiś Damian mnie zaczepia na facebooku, którego przed przypadek zaprosiłam do znajomych i zaakceptował, pisałam z Sebastianem, bardzo fajnym chłopakiem z problemami, a przede wszystkim, z Przemkiem.. ta rozmowa była..cudowna. :) Z nikim chyba mi się tak dobrze nie rozmawiało, nigdy. Przesłał mi parę swoich zdjęć, zdjęć które zrobił. Pisał, że mu się podobam, że poprawiam mu nastrój.. I on mi też. Nie wiem dlaczego, pisząc to miałam uśmiech na twarzy. Naprawdę. To on sprawił. :) Odezwę się jutro, jak już zapewne przejdzie mi ten stan. Niech trwa!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz