piątek, 28 grudnia 2012
dziwny, nic nie wnoszący dzień?
Budząc się rano znów strasznie bolała mnie głowa i gardło, nie miałam apetytu. Zjadłam jednak śniadanie(w końcu musiałam) i wzięłam tabletki. Uznałam, że nie mogę się tak przejmować że je biorę, bo w końcu jak jestem chora to muszę. Potem położyłam się i leżałam, leżałam. Starałam się coś czytać, ale ta książka, takie książki, dawniej wydawały mi się fajne, teraz mnie nudzą. Zrobiłam się strasznie..przewidywalna? Za dużo już widziałam. Zrezygnowałam więc i słuchałam muzyki. Prawie zasypiałam, ale jakoś nie mogłam. Przemek napisał, że mnie kocha.. Nie wiem jednak, czy mówi to poważnie. A ja jak zwykle przystępuję do obrony przed tym.. Wczoraj wieczorem nawet pojawiła się myśl, że to jakiś pedofil, czy coś. Bzdura totalna. Gorsze dla mnie jest to, że nie mam pewności że on tak piszę tylko do mnie.. Czy ja go w ogóle dobrze znam? Wydawało mi się, że tak.. Teraz niczego nie jestem pewna. Może za szybko wyznaliśmy sobie miłość.. Mam wrażenie, że on też stracił chęci.. Dziś znów pojawiła się ta głupia myśl, myśli. Co, mam czekać zapewne na jeszcze gorszy stan.. Bo od tego się zaczyna. Poczucie, że nic nie osiągnę, że może jak wyjdę znów się czegoś będę bała, strach na myśl o powrocie do szkoły, leń ze mnie straszny, nic mi się nie chcę.. Pisać potrafię cudnie, świetnie, ale jak przychodzi to, co trzeba, idzie mi to z trudem. Po co się zastanawiać, czy wypadnę dobrze w klasie? Czy ładnie wyglądam, czy kiedyś będę szczęśliwa. Często wracają mi zachowania i myśli z życia przed depresją, i tego też nie akceptuję, bo widzę dużo błędów. A jednak dawałam sobie radę, i nie zastanawiałam się czy dam. Chociaż sprawy sercowe zawsze były trudne. Najpierw zadowolenie, szczęście, potem starałam się robić wszystko, by kogoś zniechęcić do mnie.. Bo tak cholernie się tego boję! Czy się kiedyś przełamie?! Ileż można! Niedługo 19 lat..! Nie do wiary, a ja jestem taka żałosna. Nic z tym nie robię. Myślę, by pójść na terapię, ale nie idę. Myślę, że powinnam iść do dentysty, ale nie idę! Coś mnie cholera powstrzymuję, i co, mam się tłumaczyć chorobą? Gdzie jest przyczyna? Już mi lepiej jeśli chodzi grypę. I ogólnie chyba można uznać, że mój stan uległ jakieś poprawie.. Może teraz wystarczą tylko moje chęci? Wiem, że jestem silna, po tym wszystkim dalej trwam.. Muszę walczyć, do końca. Taaa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz