poniedziałek, 17 grudnia 2012

nowe coś, nowa ja?

Długo nie pisałam. I ogólnie to trudno mi się do tego zabrać. Może dlatego, że nie czuję już takiej potrzeby? Dni mijają..znośnie. Zaczęłam też notować w zeszycie, kiedy było mi bardzo, bardzo źle. Bo było. Nawet tu nie zdążyłam zapisać. A raczej, nie miałam na to siły, ochoty.. To mam zapisane w zeszycie, więc nie muszę tu pisać. Co najważniejsze.. Jezu, jak trudno mi tu pisać. Taka jakaś otępiała jestem. Kurdę, nie skończę tego posta. Tak wiele rzeczy mnie ciągle zastanawia.Czego tak nie chce mi się nic? Pisać tu, zrobić coś, chociaż robię wiele rzeczy. Tak szybko zmieniam zdanie, jestem w tym mistrzynią! Nie chcę być wiecznie smutna i ponura. Nie czuję się nawet tak już często, a raczej czuję się zmęczona i zamulona. Jest lepiej, niewątpliwie, bo nawet jeśli pojawiają się te lęki i stany chwiejne, to jest to chwilowe, na tą chwilę. Udało mi się już parę razy to.. pokonać. Zaczęłam od razu działać. Muszę, nie mogę się poddać! Okropny jest ten stan, i nie bardzo da się go opisać. Postępy? W końcu trzeba też widzieć pozytywne strony.
 Lista dobrych rzeczy:
- byłam u fryzjera(zwlekałam długo)
-byłam na zapiekance z Angeliką, chociaż tu też negatyw, ale w końcu jedna zapiekanka chyba mi tak nie zaszkodzi,
- brak stresu i lęków zbytnich w ciągu tych ostatnich dni w szkole,
- momenty uśmiechu, radości,
- pogodzenie się z tym, że Aśka wróci-chęć zmiany co do niej, chcę być bardziej łagodna, rozumna, nie będzie łatwo, ale wyjścia nie mam,
-w ciągu tego tygodnia płakałam tylko raz, gdy napisałam o mamie,
- po prostu miałam odwagę spojrzeć ludziom w oczy i nawet zrobić coś ponad obowiązki(zostałam  godziny po lekcjach, pomagałam przy zmywaniu naczyń).
- nie czułam się źle nawet przy Piotrku, chociaż wiadomo lekko krępująco,
- dostałam dosyć dobre oceny, jak choćby z technologii gastronomicznej z odpowiedzi, co chyba nigdy mi się nie zdarzyło od początku technikum, myślałam o ocenie, nie o tym jak wypadnę
- zaczęłam mniej przejmować się wyglądem, skasowałam wszystkie stare foty, kiedy to robiłam zdjęcia prawie przed każdym wyjściem a nawet w przerwach między lekcjami, bo musiałam wiedzieć, jak wyglądam, co naprawdę przeszkodziło mi też w zaakceptowaniu siebie
- zgłosiłam się do zadania przy tablicy, dobrowolnie, co  mnie zadziwia, i już piąteczka
- nie odczuwam już takiego dziwnego lęku przed wyjściem gdzieś, chociaż zawsze się jakiś malutki pojawia,
- staram się myśleć pozytywnie o sobie, o wszystkim, ale też nie zbyt pozytywnie
- myślę nad przyszłością, jak choćby o wyjeździe do Niemiec, a nie mam zbyt wiele czasu do namysłu, decyzja choćby zaraz musi być podjęta
- nie boję się zbytnio już krytyki i tego, co o mnie pomyślą, czasem tylko gdy pojawi się ten stan, którego do końca nie umiem określić
- nie uważam się za lepszą, ale też za gorszą od innych
- rozmowa z wieloma użytkownikami forum, jak i sama rejestracja na forum,
- myślę że rozumiem problemy innych, i czuję się w pewien sposób z niektórymi związana
- coraz częściej jestem w stanie nad sobą zapanować
- staram się coś robić, zajmować się czymś
- kupiłam laptopa, za zarobione pieniądze
- mam zazwyczaj apetyt, są też takie momenty kiedy nie mam, ale coraz mniej
- dosyć dobrze sypiam, chociaż jeszcze mam z tym problem, bo czuję się ciągle śpiąca
- jutro idę na wizytę, i muszę z nim trochę pogadać, muszę znaleźć w sobie siłę, bo to w końcu w moim interesie
Lista negatywów:
- zmęczenie, czuję jakby wszystko mnie bolało, a jakoś nie ruszę się żeby coś z tym zrobić.
- w dalszym ciągu jakiś zanik zainteresowań, otępienie często
- każdego dnia jeszcze chwilowe 'ataki', że tak to nazwę, ale próba ich pokonania,
- powiedzmy, że lenistwo, chociaż staram się coś robić,
-  niechęć do nauki, nieumiejętność zbytniego skupienia się,
- trudno mi podjąć decyzję, chociaż ta o wyjeździe jest ważna, a ja mam wiele wątpliwości w związku z tym
- momenty, kiedy jakby odpływam, zamyślam się,
- czasami brak mi wiary w siebie, i czuję że nie pasuję do reszty, chociaż nie widzę tego całkowicie jako negatyw
- nie idę na studniówkę(uważają, że to negatywne, a ja sama nie wiem już)
- czasami brakuję mi chłopaka, ale też dziś na przykład znowu myślałam za dużo o wyglądzie
- brak ruchów, czasami mam wrażenie że jestem flegmatykiem, niezdarna, ale tak może jest, muszę zaakceptować,
- chęć zmian a za chwilę jednak zmiana zdania
- taki lęk przed czymś nie do końca wiem czym,
- zastanawianie się czy coś zrobić długo, rezygnuje z tego, potem jednak do tego wracam, i inne
- dziwne myśli o bliskich, złość na Dominikę
- odrzucenie wszystkich zaproszeń na jakieś imprezy, na sylwestra, ale nie chcę iść do sióstr po prostu, do klubu tym bardziej,
- za bardzo pragnę coś zmienić, i za bardzo się nastawiam że coś się zmieni, a potem jest załamanie
- czasem zbyt luźno do czegoś podchodzę, zwłaszcza ostatnio, bez zapału lub ze zbyt wielkim zapałem

I mogę tak wymieniać, i wymieniać. Idę zaraz spać. Serial, i do łóżka. Jutro praktyki, potem nauka na środę. Taa, zobaczymy jak wyjdzie. Chcę spać, i spać. I spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz